sobota, 27 maja 2017

Rozdział 7

Następnego ranka, wstałam wiedząc że tego dnia poznam wszelkie tajemnice moich szkolnych wampirków. Jak najszybciej zrobiłam poranne czynności, i już pół godziny później byłam gotowa do drogi. Ubrałam bluzę z kapturem, wzięłam plecak i wyszłam do szkoły w ten deszczowy poranek.

Dwie lekcje minęły szybko i bezproblemowo, na jednej siedziałam z Mike'm a na drugiej z Jessica. Aktualnie zmierzałam w stronę stołówki. Wzrokiem odnalazłam stolik, podeszłam i usiadłam. Po pięciu minutach przyszła piątka wampirów, na których tak czekałam. Siedziałam podekscytowana i nie zważając na nic zaczęłam używać daru mojej dalekiej znajomej Jasmine. Po chwili przez moją głowę zaczęły przelatywać różne historie, wspomnienia, głosy. Postanowiłam skupić się na pierwszej z nich, wypadło na Alice. Widziałam jak obudziła się nie wiedząc kim jest i gdzie jest, zrobiło mi się jej nieco szkoda. Sama nie wiem co bym zrobiła na jej miejscu. Następny był Jasper, też niezbyt szczęśliwa historia, Maria, wojsko, na ten widok nie co się wzdrygnęłam. Później była Rosalie, za nią Emmet i Edward, ich historie też nie były zbyt wesołe, no chyba że Emmet ten to już trochę inna sprawa.

Zauważyłam jedno, coś co mnie trochę zdziwiło. Historia tej piątki kończyła się na tym, że żyli razem z dwojgiem innych wampirów. Niestety postacie te były nieco zamazane, i nie widziałam ich za dobrze. Można jednak było dojrzeć że jest to blond włosy mężczyzna i brązowowłosa kobieta.

-Alyssa, co o tym myślisz ?- do rzeczywistości przywróciła mnie Jessica, spojrzałam na nią nie wiedząc o  co chodzi. W końcu w ogóle ich nie słuchałam. Na szczęście uratował mnie dzwonek. Przepraszając wstałam i szybko powędrowałam na lekcje hiszpańskiego, który umiałam doskonale.

Weszłam do sali i rozejrzałam się. Jedyne wolne miejsce było obok czarnowłosej wampirzycy.

-Hej, mogę się dosiąść ?- zapytałam miłym tonem

-Chyba nawet musisz- odpowiedziała, wesołym głosem, a ja zajęłam swoje miejsce.

-My się chyba jeszcze nie znamy, Alice jestem- przedstawiła się

- Alyssa- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko.

Po chwili zauważyłam że wampirzyca dziwnie się na mnie patrzy, jakby wiedziała coś, czego nie wie nikt inny. Lekko mnie to zaniepokoiło, a ona jakby coś przeczuwała, zmieniła wyraz twarzy, i rzuciła temat na który zaczęłyśmy rozmawiać.

Po dziesięciu minutach weszła już mocno spóźniona pani Stiwen.

-Przepraszam za spóźnienie, i proszę już o uwagę. Otwórzcie podręczniki na stronie...- dalej nie słuchałam bo zobaczyłam na swoim zeszycie karteczkę z ładnym pismem Alice. Otworzyłam i zaczęłam czytać: Masz czas dzisiaj, może gdzieś wyjdziemy ? Ucieszyłam się z treści wiadomości, bo z Alice miło mi się rozmawiało i czułam że się zaprzyjaźnimy.

Jasne, gdzie i o której ? odpisałam, i szybko przekazałam karteczkę.Umówiłyśmy się o 16:30 w pewnej kawiarence.

O godzinie 15:00 skończyłam lekcje, i szybkim krokiem ruszyłam do domu. Podejrzewałam co się na tym spotkaniu stanie, wiedziałam że Alice coś podejrzewa. Ale chciałam się z nią zaprzyjaźnić więc mogłam jej co nie co powiedzieć.

Wróciłam do domu, miałam jeszcze trochę czasu. Przeczesałam włosy, zmieniłam mokre od deszczu ciuchy i zajęłam się czytaniem książki.

Po skończeniu rozdziału, spojrzałam na zegarek i postanowiłam już wychodzić. Ubrałam kurtkę, zamknęłam dom i ruszyłam w umówione miejsce.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz